FirmaHRTechnologie

Uszczuplone budżety i deficyt specjalistów IT spowalniają cyfryzację biznesu

Cyfryzacja opanowuje biznes, ale brakuje specjalistów IT – stawki za ich pracę rosną, a na ekspertów czeka się miesiącami. Z oficjalnych szacunków UE wynika, że jeszcze przed pandemią deficyt programistów w całej Unii wynosił 600 tys. Ograniczony dostęp do specjalistów IT to niejedyny problem biznesu, który chce, a wręcz musi przejść transformację cyfrową. Rozwiązaniem może być silnik decyzyjny – zaawansowany system informatyczny, który podejmuje decyzję na podstawie algorytmów i nie wymaga wsparcia działów IT.

Z najnowszego raportu „E-commerce i fintechy. System naczyń połączonych” wynika, że już 2/3 Europejczyków korzysta z zakupów w sieci częściej niż przed pandemią. Duża część konsumentów, którzy zaczęli kupować online podczas pandemii, twierdzi, że będzie kontynuować ten zwyczaj także po jej ustaniu. Robienie zakupów spożywczych, odzieżowych czy aptecznych to nie wszystko. W sieci na coraz większą skalę działają firmy pożyczkowe, leasingowe, ubezpieczeniowe, szkoleniowe, biura podróży, domy kultury, a nawet salony fitness. To w Internecie uczymy się angielskiego, rozmawiamy z lekarzami, oglądamy spektakle i koncerty. Dziwne? Może tak, ale na razie konieczne.

– Transformacja cyfrowa trwa w najlepsze już od jakiegoś czasu, ale pandemia przyspieszyła ten proces. Konsumenci potrzebują szybkich, prostych i sprawdzonych rozwiązań, chcą mieć natychmiastowy kontakt z obsługą, a przede wszystkim zależy im na tym, by dany proces był jak najmniej skomplikowany i zajmował jak najmniejszą ilość czasu. Tym zmianom sprzyja rozwój nowych technologii – mówi Karol Dziasek, dyrektor zarządzający Self Learning Solutions.

Po latach pracy w branży finansowej zbudował firmę, która pomaga firmom w procesie cyfryzacji, optymalizacji procesów i obniżaniu kosztów.

– Z naszych rozwiązań może korzystać każdy biznes: sklep internetowy, firma pożyczkowa, leasingowa, windykacyjna, czy bank. Weźmy np. firmę pożyczkową i proces oceny ryzyka klienta od momentu, gdy konsument klika online „weź pożyczkę”, po jego weryfikację w Biurach Informacji Gospodarczej, poprzez wyliczenia dotyczące zdolności kredytowej oraz decyzję związaną z przyznaniem finansowania. Wszystko to może być oparte na tzw. silniku decyzyjnym, a taka firma pożyczkowa nie potrzebuje pracowników IT i programistów, by zarządzać tym procesem lub wprowadzać w nim jakiekolwiek zmiany. Analityk może to zrobić samodzielnie i nie musi uczyć się programowania i kodów. Przesuwa po prostu bloki, które już tam są. To duża oszczędność czasu i pieniędzy – dodaje Karol Dziasek.

Pracownik IT (nie) potrzebny od zaraz

Pandemia zwiększyła popyt na produkty i usługi IT. Eksperci prognozują, że można oczekiwać dalszego wzrostu wydatków na transformację cyfrową w głównych sektorach gospodarki – handlu, przemyśle i obszarach usługowych. Od lipca do listopada 2020 r. liczba ogłoszeń w serwisie rekrutacyjnym Pracuj.pl powiększyła się w branży IT o 10 proc. w stosunku do 2019 r. Pracodawcy szukali głównie deweloperów IT, fachowców od cyberbezpieczeństwa i rozwiązań chmurowych. Specjaliści od rozwoju oprogramowanie także nie mogli narzekać na brak ofert. Podobnie jak ci od aplikacji mobilnych i analizy danych. Według danych firmy Devire podczas pandemii średni wzrost wynagrodzeń w branży IT wynosi 5-10 proc. Co ciekawe, aż 43 proc. specjalistów IT jest spokojnych o swoje zatrudnienie i nie szuka aktywnie pracy. Co czwarty ankietowany informatyk otrzymał w czasie lockdownu podwyżkę. Jeszcze przed koronawirusem deficyt programistów w Polsce szacowany był na 50 tys., a w całej Unii Europejskiej na 600 tys. – tak wynika z danych Komisji Europejskiej. To właśnie dlatego kluczowe są rozwiązania, które umożliwią cyfryzację i optymalizację procesów bez angażowania rzeszy specjalistów IT oraz ponoszenia kosztów z tego tytułu.

W czym może pomóc silnik decyzyjny?

Coraz częściej mówi się, że silniki decyzyjne, czyli zaawansowane rozwiązania informatyczne, które podejmują decyzję na podstawie zdefiniowanych algorytmów, będą napędzać biznes.

– Warto pamiętać, że silniki decyzyjne są wszechstronne, bo można na nich oprzeć każdy proces, ale są tylko częścią wielkiego projektu pod nazwą „cyfryzacja”. Każda firma powinna dobrać narzędzia cyfryzacji do swoich możliwości i branży. Zresztą cyfryzacja dotyczy nie tylko otoczenia zewnętrznego danej organizacji, a więc tego, co i w jaki sposób oferuje klientom, ale można ją odnieść również do otoczenia wewnętrznego. Wiele firm musi zacząć digitalizację od wewnątrz – mówi Karol Dziasek, CEO Self Learning Solutions.

Silnik decyzyjny jest potrzebny niemalże każdej firmie, która działa online. Nawet bankom, w których dużą rolę, podczas udzielania kredytów grają analitycy. Silnik decyzyjny może sam realizować proces weryfikowania klienta, pytania o jego historię kredytową w BIK, BIG, czy ERIF, analizowania szeregu danych i wyciągania wniosków. Rola analityków może być w tym wypadku ograniczona. Silnik taki jak SLS Platform potrafi śledzić, weryfikować i uczyć się na decyzjach podejmowanych przez analityków a w konsekwencji sam podjąć najtrafniejszą decyzję. Trochę tak jak w samochodzie autonomicznym, ale tutaj mówimy o autonomicznych procesach finansowych. Oczywiście taki proces można ułożyć pod własne potrzeby, umieścić różne modele, składowe i bloki. Kiedyś takie bloki były zapisywane w formie kodu, a kod był tworzony przez programistę. Każda zmiana takiego kodu wymagała czasu, pracy informatyka, jak również przetestowania i wdrożenia. Dziś można dostać gotowe rozwiązanie i samodzielnie nim zarządzać.

Największą zaletą digitalizacji i samych silników decyzyjnych, które stanowią jedno z narzędzi w tym procesie, jest to, że ich stosowanie pozwala obniżać koszty, skracać procedury i uniezależniać się od błędów ludzkich.